Koniec elewacji
A więc nastał ten dzień, w miniony piątek skończone zostały prace przy elewacji. Tynk i podbitka wyglądają estetycznie, nie krzykliwie, nawet bym powiedział prosto. Ale o to nam chodziło. Poblemów było kilka i nawet jedną noc nie spałem ponieważ okazało się, że został przecięty jeden z kabli doprowadzających prąd do oświetlenia podbitki. Koniec końców elektryk jakoś coś zaczarował i wszystko działa. Dziś prezentuje jedynie iluminacje frontu domu, tył niestety zawalony jest jeszcze rusztowaniami. Chłopaki w poniedziałek przyjeżdzają i definitywnie się pakują i odjeźdzają do swoich domów na Święta. Niestety tak jak pisałem wcześniej, nie udało nam się zrobić cokołu ale zostawiam go sobie na wiosnę.
Tymczasem tak wygląda front nocą...