Wieńcowe i znowu to samo.
No znowu to samo, znowu kiedy się coś dzieje, jest fajnie i pięknie słońce świeci ja zapominam o aparacie fotograficznym. Dziś na budowie miałem wieńcowe / wiechowe...hmmm nie wiem jak się nazywa świętowanie wiechy. W każdym bądz razie było bardzo pozytywnie, przyjechaliśmy ok 15:30 na budowę i powiem że Panowie długo zbierali się z dachu. Muszę przyznać że nie chcieli wódeczki (tu mają plusa), ale za to piwkiem nie pogardzili, kurczaczka z sałatką Justynki zjedli. Nie pił tylko mój majster czym jeszcze bardziej mi zaimponował. Generalnie po piwku wrócili do roboty a ja z głównym fachowcem oraz moją Justynką jeszcze z godzinkę pogadaliśmy i wróciliśmy do domu. W Bydgoszczy remont dróg goni remont dróg. Moja ulica (Gdańska) zamknięta ale chociaż ciszej się troszkę zrobiło, tramwaje nie jeźdzą,budynki się nie trzęsą. To tyle...zdjęć nie ma bo nie ma :)